Fiołki w Neapolu
Czasem mam wrażenie, że koronawirus był niektórym z nas potrzebny. Żyliśmy w bańce wolności, mobilności i nie ograniczały nas prawie żadne bariery. Kilka kliknięć w komputerze i mieliśmy zarezerwowany lot na drugi koniec świata.
I nagle pyk, lockdown i uziemnienie. Co tu zrobić, gdy nie można już tak swobodnie wyjechać do ciepłych krajów czy pojeździć na nartach w Szwajcarii. No można na przykład pojechać w Bieszczady, nad Bałtyk czy do innego pięknego miejsca w naszym kraju.
“Wolę polskie gówno w polu niż fiołki w Neapolu”
Osobiście ogromnie mnie irytuje przechwalanie się w stylu “gdzie ja to nie byłem za granicą i ile kasy wydałem”. Widać to najczęściej podczas spotkań przy rodzinnym stole, w czasie świąt czy imprez ze znajomymi, które często kończą się wyliczanką miejsc zwiedzonych na świecie.
Mogę w tej chwili zrobić rezerwację i w ciągu kilku dni polecieć np. do Szwajcarii na narty. Oczywiście gdyby nie covid i ograniczenia. Ale po co skoro pod nosem mam piękne Karkonosze i przedsiębiorców czekających na turystów jak na lekarstwo. Wolę poczekać kilka tygodni i zafundować sobie kilka dni odpoczynku np. w Karpaczu, wspierając miejscową turystykę.
W dupie byłeś i gówno widziałeś, może ktoś powiedzieć gdy okazuje się, że nigdy nie byłam za granicą. Moje stwierdzenie, że nie lecę za granicę bo mnie tam nie ciągnie, powoduje ironiczny uśmiech na twarzach “tych światowców”. Tych, którzy często muszą dwa lata siedzieć za biurkiem aby potem wydać kasę na jeden wyjazd za granicę.
Jeżeli ktoś ma ochotę to może latać po świecie non stop. Jedziesz tam gdzie cię stać i gdzie masz ochotę. Naprawdę nikogo nie interesuje czy jeździsz na nartach i płacisz za hotel w euro, czy zjeżdżasz na sankach i jesz kanapki na ławce w parku narodowym.
Najważniejsze aby wolny czas spędzać w doborowym towarzystwie i cieszyć się z tych chwil a nie kurczowo trzymać się portfela w obawie, że zabraknie Ci kasy na dodatkową porcję lodów, które nie są w pakiecie z wycieczką.
Dla tych z Was, którzy jednak wolą pozostać w kraju i mają zamiar w tym roku mocno wspierać lokalną turystykę, przesyłam kilka zdjęć z moich kochanych Gór Izerskich.