Być mężczyzną jeden dzień
Dzień Kobiet to chyba najbardziej doceniane (poza Dniem Matki) święto w roku. Panowie już od rana obdarowują kwiatami swoje żony córki, matki czasem kochanki oraz inne znajome kobiety. Mają nam za co dziękować bo to właśnie My kobiety jesteśmy strażniczkami domowego ogniska i utrzymujemy rodzinę w ryzach. Dziś jesteśmy piękne, modnie ubranie, uśmiechnięte i pełne radości. Ale czy taka jest faktycznie Polska kobieta czy może codziennie wstając rano zastanawia się jak potoczyłoby się jej życie gdyby była mężczyzną ?
Poranek mężczyzny i kobiety
Przeciętny facet wstając rano przeciąga się na łóżku, wstaje, zajmuje toaletę i pod pretekstem wielkiej kupy przegląda wszelkie nowinki na tablecie lub telefonie. Co w tym czasie robi kobieta?
Robi kawę dla siebie, herbatę dla dzieci, szykuje ciuszki do przedszkola/szkoły/żłobka. Pakuje dzieciom plecaki, zmienia pieluchy, goni za dzieciakami aby je przebrać, tłumaczy, że dziś spódniczka do przedszkola odpada po śniegu po kolana na dworze. Gdy mężczyzna opuści toaletę kobieta ma kilka minut dla siebie czyli myje głowę, zęby, suszy włosy i nakłada makijaż. Chwila dla siebie nie trwa długo bo w między czasie dzieci chcą pić (jakby taty nie było obok), sikać, jeść i potowarzyszyć mamie w kiblu opowiadając jakąś ciekawą historię.
Wyjście z domu
Ubranine dzieci w okresie zimowym to niezłe wyzwanie. Jedno dziecko ucieka do pokoju, drugie ryczy bo nie chce ubrać kozaków a woli kalosze. Kobieta próbuje ogarnąć ten bałagan bo przy próbie pomocy mężczyzny najczęściej jazgot jest jeszcze większy. Więc każde wyjście z domu kończy się stresem, spoconą mamą i tatą wkurzonym, że jesteśmy już dawno spóźnieni.
Powrót do domu
Zakładamy, że rodzice pracują na etacie i wracają do domu już z dziećmi około 16. I zaczyna się walka o przetrwanie do wieczornej kąpieli. Przeciętny mężczyzna wraca do domu i zmęczony pada na kanapie bo musi odpocząć po ciężkim dniu pracy. Przeciętna kobieta po całym dniu pracy (przecież pewnie siedziała w robocie i plotkowała) wraca do domu i często nie ma nawet chwili na odpoczynek. Od razu odgrzewa obiad, w między czasie odkleja od siebie stęsknione mamą dzieci, przeciera zachlapane podłogi, wstawia pranie a potem prasuje, gotuje itd. Wieczorem kobieta pada zmęczona przed telewizorem marząc o obejrzeniu w spokoju “M jak Miłość” i zresetowania mózgu po ciężkim dniu pracy.
Kobiety kiedyś miały lepiej
Przyznam szczerze, że po cichu trochę zazdroszczę mojej mamie czy babci. Może prały pieluchy tetrowe we Frani, może nosiły wodę ze studni, może musiały prowadzić dzieci kilka kilometrów do szkoły ale nie miały takiej presji społecznej na bycie super kobietą. Teraz wymaga się od nas abyśmy były dobrymi matkami, pięknymi żonami, świetnymi kochankami, dyspocyjnymi pracownicami. Kobiety muszą myśleć o tyn czy dzieci mają poprane ciuchy do przedszkola, czy w lodówce jest cokolwiek na obiad, czy rachunki są zapłacone w terminie, czy w pracy zrobiłyśmy wszystko na czas. Niestety wiele z nas prędzej czy później opada z sił. Z uśmiechniętej mamy zamieniamy się w krzyczącą matkę, z radosnej żony stajemy się naburmuszoną starą babę, z miłej pracownicy biurowej robimy się zmęczoną panią za biurkiem.
Chcę być mężczyzną
Dziś gdy kawa wypita o 6 rano stanowiła mój jedyny posiłek aż do 11 pomyślałam sobie jak fajnie byłoby być facetem przez kilka dni. Mężczyźni mają bardzo fajnie skonstruowane mózgi. Myślą racjonalnie i potrafią olać te sprawy, które według nas są bardzo istotne i do zrobienia na już. Powiedzcie mi ile razy w miesiącu wasz mąż/partner:
– poprasował stertę ciuchów powstałą po weekendowym praniu,
– poukładał ciuszki w szafce dzieci
– pościerał kurze pomiędzy regałami z książkami w pokoju dziecięcym,
– umył opalcowane przez dzieci szyby i lustra
– podlał kwiatki, wyszorował kibel itd.
Niestety mężczyźni nie mają takiego poczucia estetyki jak kobiet więc im nie przeszkadzają porozwalane po podłodze skarpetki czy plama po soku na dywanie.
Matka, żona, kochanka, sprzątaczka i niania
Kobieta nie ma łatwo. Ma na głowie masę obowiązków domowych oraz służbowych a doba dla niej jest często za krótka. Do tego kobietami rządzą hormony i często nie panują nad swoimi emocjami. Ale to właśnie my kobiety jesteśmy patronkami domowego ogniska. Tylko my kobiety potrafimy robić jednocześnie tak dużo rzeczy i nie zwariować. To właśnie my rodzimy dzieci a potem latami męczymy się z naszym wyniszczonym porodem i połogiem ciałem. Jesteśmy nie do zdarcia i conajmniej raz w roku powinno się o tym przypominać mężczyznom.
W związku z dzisiejszym Dniem Kobiet chciałabym życzyć wszyskim Paniom aby miały w sobie dużo siły, która pozwoli im w spokoju ogarnąć ten ogrom domowych obowiązków. Aby codziennie były uśmiechnięte, radosne i czerpały z życia tylko to co najlepsze !!!!
Na szczęście mam męża, który mnie rozumie i pomaga w obowiązkach domowych. Jak chodziłam do pracy to nawet prasował mi ubrania 🙂
Kolejna szczęściara 🙂
Jest dużo racji w tym co piszesz (zwłaszcza z tą poranną toaletą:D). Ale w takim wypadku dobrze jest mieć faceta przed duże F, czyli takiego, który weźmie na siebie część kobiecych obowiązków. Z mojego męża śmieją się w pracy, że go sobie urobiłam, bo pomaga mi w prasowaniu (to on prasuje te sterty ciuchów z pięciu pralek puszczonych w weekend:P), odkurzaniu, zmywaniu podłóg, opieką nad dzieckiem itd. A on? Robi to dalej, bo mnie kocha 🙂 Życzę wszystkim takiego mężczyzny :*
Prasujący mąż to marzenie wielu kobiet 🙂
Widzę, że takie poranki zdarzają się u wielu. U mnie również facet rano się bardziej obija, to ja robię kawę, śniadanie, ubieram córkę (i trochę też w ttym mojej winy, bo wydaje mi się, że tylko ja dobrze dobiorę jej bluzkę do body). Ale jednak mam wrażenie, że dzisiaj jest większa presja i na kobiety i na mężczyzn. Kobieta ma być świetną mamą, pracownikiem, żoną kochanką. Ale facet też nie ma być już tylko kimś do zarabiania pieniędzy. Oczekuje się, że będzie potrafił zająć się domem, dzieckiem, będzie romantyczny.
Wszystko zależy od tego na kogo trafimy i jak się dogadamy. Mój partner na pewno częsciej marudzi, że jest przez córkę niewyspany (gdzie to ja do niej wstaje bo kp), ale w weekend sprzata caly dom, czesto zrobi obiad. A jak wroce do pracy to prawdopodobnie ja bede odbierac corke ze zlobka a on rano ja tam zawozić.
I wcale nie chciałabym żyć w czasach naszych mam i babć i męczyć się z tetrą, poza tym może była mniejsza presja wobec kobiet, ale też miały mniej praw. Moja tesciowa kobieta po 60tce gdy wychodzila za maz nie mogla sie malowac i farbowac wlosow bo JEJ MEZOWI sie to nie podobało!
Najważniejsze, że mąż chce coś robić w domu.
Dziękuję 🙂
Na tydzień to może za długo 🙂
Nasze mamy były super i wielofunkcyjne. Ale czy były szczęśliwe ?
Nie mogę się zgodzić. Mój mąż mi partneruje. Tak nie ściera kurzy, nie podlewa kwiatków, to leży w mojej gestii – on zaś wyrzuca śmieci, codziennie robi śniadanie, szykuje z rana dziecko, po południu bawi się z dziećmi, wieczorem je kąpie. A obecnie, gdy jestem w połogu i byłam zagrożonej ciąży robił dosłownie wszystko – obiad, śniadanie, kolację, całe sprzątanie i zakupy. I tak codziennie stoi z żelazkiem i prasuje ciuszki naszej 17 dniowej córci. Nie czuję presji bycia super woman, obowiązkami się dzielę. I tego wszystkim Wam życzę.
Mój mąż też pomaga mi we wszystkim. Większość mężczyzn jest już inna niż kiedyś ale i tak część z nich nie pomaga w domu niestety.
Sama nie wiem – z moich znajomych tylko jednego znam, który wyznaje patriarchalne podejście do rodziny i przy dziecku kompletnie nie pomaga.