• Rodzice i Dzieci Blog
  • kathleen.weles@gmail.com
Dziecko to nie kula u nogi

Dziecko to nie kula u nogi

Za nami Dzień Matki a za kilka godzin skończy się Dzień Dziecka.  Przeglądając ostatnimi dniami blogi parentingowe można natknąć się na wiele pięknych wpisów o tym jakie jest prawdziwe macierzyństwo ale również sporo informacji o treści wręcz przeciwnej. 

 

Dziecko to kłopot

NIestety w dzisiejszych czasach coraz więcej matek stara się opisywać macierzyństwo zbyt dosłownie. Z jednej strony to dobrze bo wielu odbiorców blogów parentingowych ma nadzieję, że to z nich dowie się czym jest prawdziwe życie z dzieckiem. Możemy więc wyczytać, że dzieci nie śpią po nocach, nie śpią w dzień, robią non stop kupę, śmierdzą, brudzą się, przeszkadzają, wymiotują, jedzą, śpią i sikają. 

Droga Mamo twoje dziecko nie jest laleczką którą kupujesz w sklepie, ładnie pachnącą i pierdzącą tęczą. Czego oczekiwałaś od macierzyństwa ? Te piękne zdjęcia, które widujesz na fejsie czy instagramie odbiegają dość znacznie od rzeczywistości. Gdy na zdjeciu widzisz małą dziewczynkę w białej sukieneczce, która siedzi w piaskowinicy to uwierz mi, sporadyczny i chwilowy przypadek. Takie dziecko jest czyste przez sekundę a potem wygląda jak każde normalne dziecko – jest brudne, zakurzone i szczęśliwe. 

Każda rodzina jest inna i każde dziecko ma inny charakter. Niestety większość dzisiejszych rodziców uważa, że dzieci są niedobre bo tak po prostu mają i nie widzą w tym wcale swojej winy. Niestety większość negatywnego zachowania u dzieci ma podstawy w ich niewłaściwym wychowaniu lub w sytuacji jaka panuje w domu. Jeśli mama mówi mi, że jej dzieci są niegrzeczne ponieważ zasypiają o 22 dopiero po obejrzeniu kilku bajek na tablecie no to sorry ale czyja to wina. Dziecka, które jest tego nauczone czy rodzica, który na to pozwolił. 

Jest godzina 20.30 a moje dzieci już śpią. Jak to zrobiłam ? Najnormalniej na świecie. Od urodzenia moje dzieci mają ten sam wieczorny rytuał. Jedzą kolację, idą się kąpać i lądują w łóżkach. Nie robię dla nich wyjątków. Gdy ktoś wpadnie w odwiedziny moje dzieci nie ganiają pomiędzy przysłowiową zakąską tylko grzecznie leżą w łóżkach. Wiedzą, że tak ma być i nie znają innej zasady. Koleżanka zapytała się mnie ostatnio czy nie męczy mnie wracanie w lecie maksymalnie o 20 do domu gdy jesteśmy np. na grillu. Zapytałam się jej czy nie męczy ją codzienne zasypianie z dziećmi o 22 bo gdy one padają to i ona nie ma siły na nic. Wolę jednak moją wersję. 

Dzieci to najcenniejszy skarb

Zanim 7 lat temu zaszłam w ciążę nie miałam żadnego kontaktu z dziećmi. Nigdy nie przebierałam pieluchy i nie miałam niemowlaka na ręku. Rodząc dziecko w wieku 31 lat byłam zielona i wystraszona. Jednak już od pierwszych chwil z córką wiedziałam, że dziecko to najpiękniejszy dar jaki można dostać od życia. Moje życie przed dziećmi było fajne, wesołe, rozrywkowe a z mężem szaleliśmy razem od 19 roku życia. Dopiero gdy na świat przyszła nasza księżniczka dowiedzieliśmy się jakie nasze życie było puste i nudne. Córka umocniła nasz związek i dała nam siłę do jej wychowania. Nieprzespane noce, przeziębienia, brak czasu były tylko męczącym dodatkiem do tej wielkiej miłości jaką dostawaliśmy w zamian za jej wychowanie. I myśleliśmy, że lepiej być nie może.

Gdy cztery lata później na świat przyszedł nasz synek wszystko zaczęło układać się jak kostka rubika. Wychowanie drugiego dziecka było wtedy banalnie proste. Wiedzieliśmy wszystko o dziecku albo nam się tak tylko wydawało. Nie stresowaliśmy się przy krzyku, chorobie czy zdartym kolanie. Czasu brakowało nam podwójnie ale w zamian otrzymywaliśmy dwa razy więcej szczęścia i miłości.

I tak jest do dziś. 

Drodzy rodzice. Dzieci to nie kula u nogi ale sama radość. Ich wychowanie jest ciężkie i czasem męczące ale wystarczy odrobinę organizacji i rodzicielstwo może być cudowne. Jeżeli wychowujemy dzieci w spokojnej rodzinie, bez krzyków, z dużą ilością miłości mamy duże prawdopodobieństwo że nasza pociecha będzie radosna i szczęśliwa. 

Z okazji dzisiejszego święta życzę wszystkim dzieciom tym małym i dużym wiele radości, zdrowia i miłości.

Kate

12 thoughts on “Dziecko to nie kula u nogi

    • Author gravatar

      Czasem dzieci potrafią dać w kość, ale wystarczy jeden uśmiech i złość mija 😉 Prawdą jest też to że bardzo wiele od nas zależy jak będą zachowywać się nasze dzieci 😉

    • Author gravatar

      Bardzo dobrze to posumowałaś. Również przed pierwsza ciążą miałam zupełnie inne wyobrażenie macierzyństwie. Ciągle biegałam za córką z chusteczkami i myłam jej ręce i buzie.Nie dopuszczałam do siebie, że dziecko może być ubrudzone. Przy drugim dziecku odpuściłam, czynności które kiedyś były nowe teraz to chleb powszedni. Po prostu do roli matki trzeba dojrzeć i nie dzieje się to z chwilą porodu pierwszego dziecka

    • Author gravatar

      Mądrze napisane. Zgadzam się w stu procentach. Lukrowanie macierzyństwa nie jest ok, ale chyba jeszcze bardziej wkurza mnie, jak mamy robią z siebie męczennice…

    • Author gravatar

      I właśnie w tym rzecz… By po prostu cieszyć się tym, co się ma. Ja wpisy lukrowane, ale i te “męczeńskie” od razy wyłączam. Żadne z nich nie mają w sobie prawdy.

    • Author gravatar

      Zgadzam sie. Dziecka nie powinno sie posiadac z obowiazku ale z potrzeby 🙂 ja tez nie lubie gdy ktos narzeka ze dziecko wredne czy to czy tamto… a czyja to wina….????? Rodzica! No i czasami towarzystwa i temperamentu ale wszystko mozna ladnie okielznac 😉 z dziecmi mozba robic wszystko… wiadomo czasami chce sie odpoczac ale np wakacje czy cokolwiek powinno sie spedzac razem to jest bardzo wazne dla dziecka… kazda czynnosc nawet gotowanie “wspolne” to moze byc mile spedzony czas dla rodziny 🙂 nalezy tylko wszystko dobrze zorganizowac. 🙂

    • Author gravatar

      Przydatny post szczególnie dla debiutujących rodziców.. Rodzicielstwo to bardzo fajny czas, co z resztą fajnie pokazuje Wasz post 😉
      https://creativeme779.wordpress.com/

    • Author gravatar

      Moje dzieci ostatnio zasypiają o 22, po obejrzeniu kilku bajek lub grze na komputerze 🙂 Tak, to jest moja wina (albo moja wola). A niech mają, w końcu są wakacje, nie przeszkadza mi to 🙂 W roku szkolnym mają wyznaczoną godzinę, o której muszą być w łóżkach i więcej zasad, które wspólnie ustaliliśmy. Wiadomo, że nie zawsze jest różowo, ale z reguły nie narzekam na moje dzieci, da się z nimi dogadać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.