Cyfrowi rodzice – Dzieci w sieci
Niedawno otrzymałam z wydawnictwa IUVI książkę “Cyfrowi rodzice – Dzieci w Sieci Jak być czujnym, a nie przeczulonym” autorstwa Yaldy T. Uhls.
Wydawca w taki oto sposób przedstawia swoją najnowszą pozycję:
“Twoje dziecko wcześniej nauczyło się obsługiwać tablet niż zawiązywać buty?
A teraz więcej czasu spędza w sieci niż z Tobą?
Jeśli tak, to jesteś cyfrowym rodzicem, czy tego chcesz, czy nie. I pewnie czujesz się trochę zagubiony, może nawet przerażony tym, jak dużo miejsca w życiu Twojego dziecka zajmują media społecznościowe i życie w sieci. Książka „Cyfrowi rodzice” jest dla Ciebie!”
Już na początku książki autorka podaje link do filmiku Look up po obejrzeniu którego od razu mamy ochotę odłożyć telefon i zrobić sobie wolne od technologii.
Zarówno ten film jak i kolejne strony książki starają się nam ukazać jak media oddziałują na nasze stosunki społeczne. Zanim rozpoczęłam czytanie książki miałam wrażenie, że będzie to opis tego jak internet i nowoczesne media niszczą mózgi naszych dzieci oraz nas samych. Jednak autorka w pewien sposób broni nowoczesnej technologii i próbuje pokazać jak najwięcej plusów korzystania z internetu, tabletów czy smartfonów.
Jak media wpływają na dzieci
Bardzo podobało mi się rozbicie na czynniki pierwsze psychiki najmłodszych dzieci i tego jak ich mózg rozwija się i uczy również za pomocą mediów. Autorka wskazuje wiele rodzajów badań na różnych grupach wiekowych z których wynika, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Oto kilka stwierdzeń zawartych w poradniku:
“Nawet u dzieci poniżej 2 roku życia godzina oglądania telewizji nie wywiera negatywnego wpływu na ich umiejętności językowe”
“Gdy dziecko spędza coraz więcej czasu online jego mózg będzie się do tego przystosowywał. Nie wynika z tego ani nic złego ani nic dobrego…”
“Media społecznościowe wykorzystane w sposób rozsądny nie są niebezpieczne i mogą wesprzeć rozwój umiejętności przydatnych w pracy zawodowej”
“Czytanie z internetu wspomaga rozwój nauki języka u małych dzieci”
“To czy czytasz z kartki papieru czy z ekranu nie ma znaczenia dla twojej pamięci, rozumienia tekstu czy krytycznego myślenia”
“Twojemu dziecku nie zaszkodzi jeśli pogra trochę w gry wideo”
Książka pokazuje rodzicom jak pozwolić dziecku we właściwy i bezpieczny sposób korzystać z Internetu oraz najnowszych technologii. Autorka książki “Cyfrowi rodzice” ponad 15 lat pracowała w przemyśle filmowym, wróciła na studia i została doktorem psychologii dziecięcej. Będąc mamą dwójki nastoletnich dzieci miała idealny pogląd na to jak media wpływają na rozwój i psychikę najmłodszych. Informacje zawarte w książce są przedstawione w sposób czytelny a na końcu każdego rozdziału znajdują się najważniejsze uwagi w pigułce.
Uważam, że “Cyfrowi rodzice” to naprawdę świetny poradnik szczególnie dla dzisiejszych rodziców, którzy często po powrocie do domu nie spędzają wolnej chwili rozmawiając z dzieckiem tylko wbijają wzrok w smartfony i w taki sposób relaksują się po ciężkim dniu. Bo według mnie właśnie taki przekaz chciała zamieścić w swojej książce autorka. Media nie są niczym strasznym ale powinniśmy pamiętać, że należy zachować umiar i nie pozwolić na to aby całkowicie zawładnęły naszym życiem. Jeżeli spędzamy kilka godzin przed komputerem a w tym czasie nasze dziecko siedzi przed telewizorem i ogląda bajki to najwyższa pora zmienić nasze nawyki.
Niezależnie od wieku dziecka autorka zaleca zarówno dorosłym jak i dzieciom, trzymać się następujących wytycznych:
Każdy dorosły, który chce pomóc dziecku w poruszaniu się po cyfrowym świecie, powinien najpierw zastanowić się nad własnym stosunkiem do mediów.
Ustal czas wolny od urządzeń elektronicznych.
Nastaw się pozytywnie aby dziecko dzieliło się z Tobą doświadczeniami w sieci
Bądź tam gdzie jest Twoje dziecko, oglądaj treści razem z dzieckiem.
Szukaj okazji do nauki w świecie rzeczywistym.
Wprowadzenie tych zasad sprawi, że nie będziemy martwić się o czas spędzony przez nasze dzieciaki przez komputerem. I nie będziemy mieć wyrzutów sumienia gdy sami posadzimy je przez telewizorem aby w spokoju wypić kawę i pozbierać myśli.
Najważniejsze to zachować umiar.
Umiar, to jest właściwe słowo. Uważam, że nie ma nic złego w tym, że dziecko korzysta z techniki.