Koszmary nocne dziecka
Po ciężkim dniu nie ma nic przyjemniejszego niż widok naszych dzieci śpiących w łóżeczku.Mamy nadzieję, że spokojny sen będzie im towarzyszył przez całą noc i nic nie zakłóci tego błogiego stanu. Jednak aż 30 % dzieci ma problemy ze spokojnym przespaniem całej nocy.
Śpimy sobie spokojnie w sypialni gdy nagle z pokoju dziecięcego słyszymy przeraźliwy krzyk. Wpadamy tam na złamanie karku i widzimy jak nasze maleństwo siedzi na łóżku i zanosi się płaczem. Próbujemy je przytulić i spytać się o co chodzi lecz w zamian dostajemy dawkę odpychania, kopania i nie możemy złapać kontaktu z dzieckiem. W trakcie napadu lękowego dziecko nie wie co się wokół niego dzieje a na drugi dzień nic nie pamięta. Jeżeli takie sytuacje zdarzają się częściej niż raz w tygodniu należy skontaktować się z lekarzem.
Koszmary nocne dziecka
Koszmary nocne są trochę łatwiejsze do ogarnięcia. Dziecko obudzone w nocy krzyczy z reguły, że zobaczyło jakiegoś potwora i jedyna rzecz na jaką ma ochotę to sen w łóżku z rodziacami. Malec chce się do nas mocno tulić a na drugi dzień ze szczegółami pamięta co śniło mu się w nocy. Koszmary nie są groźne a my powinniśmy ograniczyć dziecku emocje szczególnie na wieczór i sprawdzić czy ten stan nie wynika np. z oglądania strasznych bajek, których teraz jest dość dużo w telewizji.
Dlaczego spotyka to moje dziecko ?
Wszystkiemu winna jest dziecięca wyobraźnia. Najczęściej koszmary senne dotykają dzieci w wieku od 3 do 5 lat. Dzieci na codzień stykają się z ogromną masą bodźców zwenętrznych. Dla nas z pozoru błace wydażenia np. wyjazd w góry, mogą być dla dzieci wielkim wydarzeniem.
Chyba każde dziecko przez to przechodzi. Polka ma akurat etap pokrzykiwania i strachu, ja sama też pamiętam moje dziecięce lęki.
Swoich lęków raczej nie pamiętam ale pewnie i mnie to nie ominęło 🙂
Oj bardzo nie lubię, gdy moje dzieci mają koszmary 🙁
Chyba nikt nie lubi.
Moja córka czasem ma koszmary, budzi się z płaczem i przestraszona przybiega do nas. Jednak jeszcze całkiem niedawno męczyły ją tzw "Lęki nocne" a to juz zupełnie inna sprawa, to dopiero masakra 🙁
Na szczęście dzieci szybko z tego wyrastają.