Dlaczego kocham Bałtyk
Nasze polskie morze, albo się kocha, albo nienawidzi. Jak co roku turyści wrzucają na swoje profile tzw. “paragony grozy”, które powalają nas rachunkami za obiady czy napoje. Do tego pogoda nad Bałtykiem jest bardzo kapryśna i ciężko przewidzieć czy trafimy na słońce czy deszcz. Jednak co roku nad morze ściągają tłumy turystów z Polski, jak i zza granicy. Co jest tak niesamowitego w tej części Europy, że cieszy się nadal tak dużym powodzeniem.
Piękne plaże
W Europie można znaleźć wiele piaszczystych plaż, ale tylko nieliczne uznawane są za najpiękniejsze. Plaże nad Bałtykiem wygrywają większość rankingów na najładniejsze, przebijając te w Chorwacji czy Grecji. Na całej długości wybrzeża znajdziemy złoty, delikatny piasek i czystą wodę. Plaże są szerokie, a nadmorska zieleń i wydmy odcina nas od zgiełku miast. Nawet w środku wakacyjnego sezonu możemy odpocząć w ciszy i bez ludzi, znajdując mniej znane i oblegane miejsca np. w Darłówku, Pobierowie czy Wisełce.
Dobra kuchnia
Spędzając urlop nad Bałtykiem nie nabawimy się “zemsty Faraona” a jedynie możemy dostać niestrawności, po źle przyrządzonym jedzeniu. Zaskoczenia tutaj nie będzie i standardowo zjemy rybkę, gofry, mielonego czy pyszny rosół. Warto szukać sprawdzonych i polecanych przez inne osoby miejsc. Pomocny w tym jest Google i jego opinie przy stronach odwiedzanych miejsc. Osobiści od lat jeździmy w jedno miejsce nad morze i tam możemy z czystym sercem polecić “Bar Joker”. Przez osiem lat stołowania się w tym miejscu, nigdy nie trafiliśmy na złe jedzenie.
Bezpieczeństwo
Bałtyk jest względnie bezpiecznym miejscem na mapie Europy. Rodzice małych dzieci, często wybierają ten kierunek odpoczynku ze względu na komfort i bezpieczeństwo. Będąc nad naszym morzem nie musimy martwić się o dostęp do opieki medycznej. Gdy nasze dzieci już w drugi dzień urlopu zachorowały na zapalenie ucha, pojechaliśmy do szpitala i w kilka chwil mieliśmy przepisane lekarstwa. Gdyby wydarzyło się coś poważniejszego, jesteśmy w stanie w kilka godzin wrócić do domu, na własną rękę.
Pogoda
Niestety pogoda nad morzem jest bardzo kapryśna. Bałtyk ma to do siebie, że lubi zaskakiwać słońcem i deszczem. W tym roku dał nam dużą dawkę swoich kaprysów i przez cały czerwiec serwował nam wiatr i małą ilość słońca. Dlatego wiele osób wybiera wczasy za granicą, ponieważ tam mają zagwarantowaną piękną pogodę. Jeżeli lubicie spacery to żaden wiatr Wam nie straszny i w te sposób można odpocząć nad morzem. Wiele hoteli posiada w swojej ofercie zarówno odkryte jak i kryte baseny, co również jest dobrą alternatywą na brzydką pogodę.
Paragony grozy
Media z każdej strony atakują nas od kilku tygodni słynnymi “paragonami grozy”. Osobiście wyznaję zasadę, że jak mnie nie stać to nie jadę. Niestety inflacja i wysokie ceny zawitały na polskie morze. Uważam, że większość paragonów jest ostro przesadzona ale faktycznie ceny poszybowały ostro w górę. Nie ma co się dziwić skoro właściciele pensjonatów czy restauracji, muszą w tym roku dwa razy więcej zapłacić za prąd czy pracowników. Alternatywą dla drogiego jedzenia jest oczywiście pokój z aneksem kuchennym i gotowanie na własną rękę. I wiele osób korzysta z tej metody oszczędności. W tym roku za obiad dla jednej osoby trzeba zapłacić około 45 zł, często bez napojów. Gałka lodów to koszt około 7 złotych a piwo w restauracji kosztuje 15 zł. Porównując ceny z tamtego roku, rzeczywiście jest o wiele drożej.
Im większa rodzina tym drożej
W tym roku wyjazd nad morze dla 4 osobowej rodziny to koszt rozpoczynający się od 5 tysięcy złotych. Jeżeli jedziecie nad morze w czerwcu możecie wynająć apartament w promocyjnej cenie i tak jak my za dwa pokoje z aneksem kuchennym i łazienką, zapłaciliśmy 260 zł za dobę. W sezonie jest drożej i koszt ten wzrasta do 350 zł za dobę. Do tego musimy doliczyć obiady, których koszt na cztery osoby to około 200 zł dziennie. Plus lody, piwko i inne dodatki to jakiś tysiąc za 10 dni.